24 marca w całym kraju obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką. Z okazji święta wspominamy piotrkowian, którzy z narażeniem życia, chronili Żydów w czasie II wojny światowej.
Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką został ustanowiony przez Parlament RP w 2018 roku. Piotrków Trybunalski może poszczyć się piękną kartą w tej historii. Wśród osób ratujących Żydów przed niemieckim okupantem są m.in. Maria Śpiewak oraz ks. Tadeusz Pecolt – Honorowi Obywatele Piotrkowa Trybunalskiego (biogramy kliknij TUTAJ).
Przy okazji święta zapraszamy do lektury tekstu Anny Rzędowskiej opisującego tamte czasy oraz niezłomność córek i synów piotrkowskiego grodu, którzy nie bali się narażać własnego życia - niejednokrotnie je tracąc - w imię ratowania innych.
Zagładę Żydów miało poprzedzić ich całkowite wyizolowanie ze społeczeństwa, w którym żyli przed wkroczeniem Niemców. Służyły temu rozporządzenia grożące surowymi karami – w tym karą śmierci – za wszelką pomoc. Ktokolwiek chciał zachować się po ludzku, udzielając Żydom schronienia czy dostarczając im żywność, musiał liczyć się z ryzykiem, na jakie naraża siebie i swoją rodzinę.
Znamienne, że te przepisy obowiązywały jedynie na ziemiach polskich – i że mimo to właśnie tutaj odnotowano najwięcej przypadków pomocy niesionej Żydom poprzez ukrywanie ich po „aryjskiej” stronie, ułatwianie ucieczek z getta, wyrabianie fałszywych dokumentów. Wielu Polaków przypłaciło tę pomoc życiem, inni trafili do obozów, ale niektórzy mieli szczęście doczekać wolności wraz ze swymi żydowskimi podopiecznymi. Było tak również w Piotrkowie.
Najczęstsze przypadki pomocy dotyczyły przedwojennych sąsiadów albo kolegów ze szkoły. Łatwiej zaufać komuś, kogo znamy, a zaufanie – i to obopólne – było tu nieodzowne. Nacha i Henoch Laźnikowie, a później także ich trzyletnia córeczka Estera, zaufali przedwojennym znajomym, Janinie i Kazimierzowi Tworkom, którzy z siedmiorgiem dzieci mieszkali w drewniaku przy ul. Sulejowskiej. Tworkowie ukrywali Laźników we wnęce za piecem, później w schronie w podwórzu, a wreszcie w ziemiance, skąd Żydzi wychodzili tylko nocą, by odetchnąć świeżym powietrzem. Kazimierz Tworek ukrywał ich z narażeniem życia, troszcząc się o ich wszelkie potrzeby – pisał później Schraga Golani.
Uciekinierkom z transportu do Ravensbrück, Reni Zaks i France Kenigsztajn, pomogła szkolna koleżanka, Wiesława Królikiewicz (po mężu Chynowska). Cała jej rodzina – rodzice, siostry i szwagier Przemysław Ochalski zaangażowali się w ocalenie dwóch młodych Żydówek, które dzięki temu mogły po wojnie bezpiecznie wyjechać do Izraela.
Również Sabina i Helena Szwarcówny znalazły schronienie i opiekę dzięki koleżankom, w gościnnym domu ich rodziców, Kazimiery i Wincentego Justynów. Gdy musiały uciec i stamtąd, w obawie przed donosem; wyposażone w fałszywe dokumenty i modlitewnik zgłosiły się na roboty do Niemiec. Do końca wojny obie Justynówny – Danuta (po mężu Trybus) i Maria (po mężu Śpiewak) – utrzymywały z nimi kontakt listowny. Kazimiera Justynowa przeżyła więzienie Gestapo, tortury, deportację do Ravensbrück i Bergen-Belsen. Matka sióstr Szwarc zginęła w Treblince, ojciec w Buchenwaldzie, one zaś ocalały. Zaświadczenie o ukończeniu szkoły średniej w piotrkowskim getcie umożliwiło Sabinie Szwarc podjęcie studiów medycznych w Niemczech, a później nostryfikację dyplomu w Chicago.
– W Talmudzie jest mowa o tym, że kto ratuje jedno życie, jakby ratował cały świat – mówiła o tym wiceambasador Izraela w Polsce Ruth Cohen-Dar w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Piotrkowie, wręczając kolejny medal Instytutu Yad Vashem w Jerozolimie i tytuł „Sprawiedliwych wśród Narodów Świata”. Państwo Izrael honoruje w ten sposób ludzi z całego świata za bezinteresowną pomoc udzielaną Żydom prześladowanym przez nazistowskie Niemcy podczas II wojny światowej.
Dotychczas Sprawiedliwymi wśród Narodów Świata uznano 27.712 osób z 51 krajów – 7112 spośród nich to Polacy, w tym około dwadzieścioro mieszkańców Piotrkowa i okolic. Są w tej liczbie m.in.: Wiesława Chynowska, Zofia i Piotr Golańscy, Stanisław Januszewski, Kazimiera i Wincenty Justynowie, Janina Kowalczyk, Helena i Władysław Królikiewiczowie, Helena i Czesław Lechowie, Klementyna i Krystyna Margasińskie, Rozalia i Aleksandra Mielczarek, Helena Migacz, Zygmunt Marian Misztal, Krystyna i Przemysław Ochalscy, Antoni Ostaszewski, Maria i Konrad Rudniccy, Danuta Sokołowska, Helena i Julian Stolarscy, Stefania Szczygielska, Maria Śpiewak, Danuta Trybus, Janina i Kazimierz Tworkowie, Stanisław Węglarski, Weronika i Józef Wójcikowie, Stanisław Wypych, rodziny Marcinkowskich, Mastalerzów, Snowackich, Waleszczyńskich i Żukowskich.
Ich odwaga i poświęcenie w obronie niewinnych ludzi jest nie tylko wyrazem człowieczeństwa oraz ogromnej odwagi, ale przede wszystkim bezgranicznej wierności przykazaniu miłości bliźniego.
Przy okazji święta zapraszamy do lektury tekstu Anny Rzędowskiej opisującego tamte czasy oraz niezłomność córek i synów piotrkowskiego grodu, którzy nie bali się narażać własnego życia - niejednokrotnie je tracąc - w imię ratowania innych.
Zagładę Żydów miało poprzedzić ich całkowite wyizolowanie ze społeczeństwa, w którym żyli przed wkroczeniem Niemców. Służyły temu rozporządzenia grożące surowymi karami – w tym karą śmierci – za wszelką pomoc. Ktokolwiek chciał zachować się po ludzku, udzielając Żydom schronienia czy dostarczając im żywność, musiał liczyć się z ryzykiem, na jakie naraża siebie i swoją rodzinę.
Znamienne, że te przepisy obowiązywały jedynie na ziemiach polskich – i że mimo to właśnie tutaj odnotowano najwięcej przypadków pomocy niesionej Żydom poprzez ukrywanie ich po „aryjskiej” stronie, ułatwianie ucieczek z getta, wyrabianie fałszywych dokumentów. Wielu Polaków przypłaciło tę pomoc życiem, inni trafili do obozów, ale niektórzy mieli szczęście doczekać wolności wraz ze swymi żydowskimi podopiecznymi. Było tak również w Piotrkowie.
Najczęstsze przypadki pomocy dotyczyły przedwojennych sąsiadów albo kolegów ze szkoły. Łatwiej zaufać komuś, kogo znamy, a zaufanie – i to obopólne – było tu nieodzowne. Nacha i Henoch Laźnikowie, a później także ich trzyletnia córeczka Estera, zaufali przedwojennym znajomym, Janinie i Kazimierzowi Tworkom, którzy z siedmiorgiem dzieci mieszkali w drewniaku przy ul. Sulejowskiej. Tworkowie ukrywali Laźników we wnęce za piecem, później w schronie w podwórzu, a wreszcie w ziemiance, skąd Żydzi wychodzili tylko nocą, by odetchnąć świeżym powietrzem. Kazimierz Tworek ukrywał ich z narażeniem życia, troszcząc się o ich wszelkie potrzeby – pisał później Schraga Golani.
Uciekinierkom z transportu do Ravensbrück, Reni Zaks i France Kenigsztajn, pomogła szkolna koleżanka, Wiesława Królikiewicz (po mężu Chynowska). Cała jej rodzina – rodzice, siostry i szwagier Przemysław Ochalski zaangażowali się w ocalenie dwóch młodych Żydówek, które dzięki temu mogły po wojnie bezpiecznie wyjechać do Izraela.
Również Sabina i Helena Szwarcówny znalazły schronienie i opiekę dzięki koleżankom, w gościnnym domu ich rodziców, Kazimiery i Wincentego Justynów. Gdy musiały uciec i stamtąd, w obawie przed donosem; wyposażone w fałszywe dokumenty i modlitewnik zgłosiły się na roboty do Niemiec. Do końca wojny obie Justynówny – Danuta (po mężu Trybus) i Maria (po mężu Śpiewak) – utrzymywały z nimi kontakt listowny. Kazimiera Justynowa przeżyła więzienie Gestapo, tortury, deportację do Ravensbrück i Bergen-Belsen. Matka sióstr Szwarc zginęła w Treblince, ojciec w Buchenwaldzie, one zaś ocalały. Zaświadczenie o ukończeniu szkoły średniej w piotrkowskim getcie umożliwiło Sabinie Szwarc podjęcie studiów medycznych w Niemczech, a później nostryfikację dyplomu w Chicago.
– W Talmudzie jest mowa o tym, że kto ratuje jedno życie, jakby ratował cały świat – mówiła o tym wiceambasador Izraela w Polsce Ruth Cohen-Dar w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Piotrkowie, wręczając kolejny medal Instytutu Yad Vashem w Jerozolimie i tytuł „Sprawiedliwych wśród Narodów Świata”. Państwo Izrael honoruje w ten sposób ludzi z całego świata za bezinteresowną pomoc udzielaną Żydom prześladowanym przez nazistowskie Niemcy podczas II wojny światowej.
Dotychczas Sprawiedliwymi wśród Narodów Świata uznano 27.712 osób z 51 krajów – 7112 spośród nich to Polacy, w tym około dwadzieścioro mieszkańców Piotrkowa i okolic. Są w tej liczbie m.in.: Wiesława Chynowska, Zofia i Piotr Golańscy, Stanisław Januszewski, Kazimiera i Wincenty Justynowie, Janina Kowalczyk, Helena i Władysław Królikiewiczowie, Helena i Czesław Lechowie, Klementyna i Krystyna Margasińskie, Rozalia i Aleksandra Mielczarek, Helena Migacz, Zygmunt Marian Misztal, Krystyna i Przemysław Ochalscy, Antoni Ostaszewski, Maria i Konrad Rudniccy, Danuta Sokołowska, Helena i Julian Stolarscy, Stefania Szczygielska, Maria Śpiewak, Danuta Trybus, Janina i Kazimierz Tworkowie, Stanisław Węglarski, Weronika i Józef Wójcikowie, Stanisław Wypych, rodziny Marcinkowskich, Mastalerzów, Snowackich, Waleszczyńskich i Żukowskich.
Ich odwaga i poświęcenie w obronie niewinnych ludzi jest nie tylko wyrazem człowieczeństwa oraz ogromnej odwagi, ale przede wszystkim bezgranicznej wierności przykazaniu miłości bliźniego.